Wydaję mi się że to najlepsza część rambo - chociaż jest to w ogóle inny obraz niż "Rambo - pierwsza krew". Ostatni
rambo mimo "biegu czasu" zachować "charakter" z lat 80's. Efekty specjalne na prawdę na wysokim poziomie - jak na
rok 2008 to rzekłbym nawet rewelacyjne. Jedyne co mnie denerwuje w tym filmie to powtarzalność tematu - "John jesteś
nam potrzebny" - "Po co" - "Ktoś znowu zaginął i Cię potrzebujemy. John liczymy na Ciebie" - "Hmm,.. wezmę tylko mój
nóż i łuk:.
Czy obejrzałbym ten film jeszcze raz? Już obejrzałem ten film ze 4 razy, ale z chęcią obejrzę po raz 5. Dlaczego? Lekki,
dobry film, na wieczór.
Moja ocena: 9/10 - za co taka wysoka ocena? Za całokształt i za najlepszą część Rambo.
Dla mnie wcale nie lekki, bo w czasie jego oglądania przez owe dobre efekty specjalne dostrzegłem prawdę o setkach rzezi w krajach nie tylko azjatyckich. Wartością tego filmu jest przezwyciężenie samego tylko, takiego "baraniego" zadowolenia widza z walki, ze scen batalistycznych. Wrażliwi poczucli swąd prawdziwej śmierci ukrytej przed światem Zachodu.
Piszesz jakbyś miał 5 lat i dopiero obudził się ze snu. Takie rzeczy działy się od zawsze, dzieją się obecnie i pewnie jeszcze długo dziać się będą.