Ten film niesie prawdę, której człowiek bez wyobraźni nie zauważy. Bo jak bez wyobraźni zaciekawić się filmem obrazującym życie w objętej wojną Birmie, kiedy największym zmartwieniem tutaj jest kredyt na mieszkanie, zawód miłosny lub wybór kierunku studiów....
Oceniamy więc film za okrucieństwo, odbieranie życia i godności w bestialski sposób, mordowanie całych wiosek i rodziców na oczach dzieci- rzeczy, których bardziej wrażliwa lub inteligentna osoba nie lubi oglądać, bo jest to oderwane od jej rzeczywistości i zbyt szokujące. Tutaj jednak jest to sensem filmu- tak naprawdę wygląda każdy dzień w Birmie.
Zanim wystawimy ocenę Johnowi Rambo zastanówmy się czy to, co obejrzeliśmy jest bezsensowną krwawą jatką z przeciętną fabułą czy może realnym do bólu zwróceniem uwagi na Birmę i jej problemy za pomocą znanego na całym świecie weterana wojennego.
Film okraszony jest przyjemną, momentami wzruszającą muzyką. Stallone tak jak wcześniej uzupełnij film w charakterze dobrego "męskiego" kina. Polecam.
Zgadzam się z kolegą co do tego co niesie film, czyli prawdę o tym co dzieje się w birmie zresztą jak i w innych krajach najczęściej afrykańskich. Ale moja ocena 8 na 10 oddana jest za właśnie tą rzeź tyle wykonaną przez Johna. Wrażliwość utraciłem już dawno temu, a co do inteligencji, na pozór jest miarodajna ale nie w tym wypadku.
PIĘKNIE napisane!:)))
John Rambo to GŁĘBOKI film w którym PODSTAWĄ są dramaturgia i nostalgia - 100/10!