Przeczytał te ''50 prawd objawienia przez Johna Rambo'' i stwierdzam ,że
ktoś kto to pisał ma nieźle nawalone. Ciekawe czy ten film nie był
oglądany przez niego ,albo kilka razy ,albo scena po scenie po 5 minut
każda tam i z powrotem hehe. Zauważyłem sam osobiście to samo ,ale
dla mnie nie było ,aż tak wszystko banalne. Może niektóre rzeczy trochę
naciągnięte są ,ale na miłość boską ,ktoś tu chyba baaaardzo nienawidzi
Sylvestra Stallone?!?!?
Powiem ,że nie przepadam za tym aktorem za bardzo bo chociaż stworzył
takie legendy jak Rocky i Rambo ,uważam go bardziej za typowego
umięśnionego faceta jaki był potrzebny na tamte czasy w kinie aby dobrze
zaczynało się sprzedawać. Sprzedawać komercję. Ale są ludzie ,którzy
uwielbiają ''Sylwka'' za to ,że mało mówi ,a jak już mówi to ospale, grubo i
z zaciągniętą wargą i ma senny spojrzenie, ale za to jak potrafi złapać za
gardło, wypruć flaki i ładować z broni ,która by niejednemu ręce wyrwała
:) Dobrze , że tacy są. Ja oczekiwałem od tego filmu rozrywki i wiedziałem
,że arcydziełem nie będzie i taką dostałem, a że była to momentami tak
ohydna lecz bardzo realna rozrywka to już inna sprawa.
Tak więc Sylvestra mamy już po ocenie. Mamy też za sobą rzeczy ,które
mogą być nielogiczne ,ale cóż my ludzie betonu możemy w sumie o nich
wiedzieć? Może akurat są bardzo logiczne? Nie zaprzątam sobie tym ,aż
tak bardzo głowy.
Birma to złe miejsce na mapie świata. To co robiono jeszcze do
niedawna ludności cywilnej .... Dopiero rok temu wybrano pierwszego
oficjalnego prezydenta. Można poczytać na temat tego co dyktatura
wojskowa uczyniła z tym państwem.
Myślę ,że twórcy oddali obraz jak najbardziej przypominający rządy
wojska. Możemy tylko sobie sami jako widzowie wyobrazić na jaką skalę
jest to wielka tragedia dla zwykłego narodu. Tyle o okrucieństwie.
Sama brutalność scen i niesamowite efekty (jak na dramat wojenny, tak
dramat) dodały autentyczności temu filmowi. W niewielu filmach
wojennych ,jest to aż tak uwypuklone. Tak mowa tu o rozrywaniu na
strzępy ludzi, odrywaniu im kończyn, padaniu od kul, rzucaniu nimi w
nienaturalny sposób itd. Mistrzowska praca kaskaderów ,pirotechników i
ludzi od efektów specjalnych.
Plus też należ się za brawurowość całego przedsięwzięcia jakim jest
''John Rambo''. Jak ktoś chce dobre, brutalne i szybkie kino ,nie powinien
być zawiedziony. I pomyśleć ,że można coś stworzyć w niecałe 90 minut,
żeby nudą nie naparzało z ekranu.
Scena w wiosce (pierwsza - porw...) jest jedną z lepszych jakie widziałem
od jakiegoś czasu. Dobrze dobrana nuta jeszcze ją bardziej uwydatnia. W
ogóle ścieżka dźwiękowa całkiem przyzwoita.
Reasumując powiem tyle. Stallone zrobił całkiem niezły film. Dziś już nie
ma takich ''herosów'' kina. Dziś wszystko jest miałkie i delikatne.
Schwarzenegger & Stallone zawsze pozostaną tymi naj ,jeżeli chodzi o
''umięśnione kino akcji''. Moja ocena hmmmm 6/10 ma obecną chwilę.
pozdrawiam